Łączna liczba wyświetleń

piątek, 25 stycznia 2013

Kolejny atak :(

21 stycznia zapowiadał się wspaniale. Mimo lekkiego katarku Weronisi od rana szykowaliśmy się aby uczcić dzień babci i dziadka jednocześnie.Tort chłodził sie w lodówce i nie pozostało nic innego jak czekać na godzinę naszego wyjścia.Weronisia tak bardzo się cieszyła. Niestety o godzinie 13. 30 nasze świętowanie się zakończyło.Weronisia powiedziała mi że chce położyc się na boczek bo chce jej się spać.Usnęła momentalnie, jednak nie na długo.Po 2 minutach obudziła się i z wielkim przerażeniem spojrzała na mnie mówiąc: WSZYSTKO W PORZĄDKU Wiedziałam juz co to oznacza.Później wszystko potoczyło się błyskawicznie.Utrata przytomności, drgawki, wymioty, karetka pogotowia, szpital. Na oddziale leżałyśmy 4 dni.Wypuścili nas do domu z suchym duszącym kaszlem i antybiotykiem.Weronisia załapała go w szpitalu ponieważ na oddziale panowała epidemia grypy łącznie z zapaleniem płuc.Wyszłyśmy tylko dlatego aby kaszel się nie pogłębił.W szpitalu robili nam też usg brzuszka. Niestety nie wyszło najlepiej. Prawa nerka jest prawdopodobnie powiększona :( Zdaniem lekarzy jest to spowodowane prawdopodobnie infekcją i stanem zapalnym.Mamy w lutym kontrolne usg.Mam nadzieję ze wszystko będzie dobrze. Nowy rok nie zaczął sie dla nas pomyślnie.25 stycznia Weronisia miała mieć operację ortopedyczną na stópki.Tak na nią dmuchałam, tak chuchałam aby tylko się nie przeziębiła.Nie przewidziałam tylko że coś innego nam przeszkodzi.Był to właśnie atak padaczki :( Kolejna operacja prawdopodobnie dopiero za 3 miesiące.Tak bardzo martwie się o Weronisię. W poniedziałek znowu wracamy do szpitala. Jednak tylko na kontrolna morfologie i CRP oraz ogólne osłuchanie. Kaszel Weronisi jest przerażający. Tak się bidulka męczy :( Modlę się aby nie zamieniło sie to w zapalenie płuc.Tyle ostatnio przeszła...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz