Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 20 września 2011

Turnus rehabilitacyjny-Zaździerz wrzesień 2011

No i jesteśmy po turnusie kochani.Tylko i wyłącznie dzięki Wam i waszym dobrym serduszkom mogłysmy tam być. Bez Was ten wyjazd byłby raczej niemożliwy. DZIĘKUJEMY Z CAŁEGO SERDUSZKA.
Nie ukrywam ale bardzo sie bałam tego turnusu.Martwiłam sie czy Weronisia nie jest jeszcze za mała na taki wysiłek,czy da rade podołać. Z drugiej jednak strony wiedziałam ze takie turnusy wnoszą wiele postepów w życie dziecka. Dzis nie żałuję że pojechałysmy.Mimo ciężkiej pracy spędziłysmy tam niezapomniane chwile, poznałysmy wiele wspaniałych mam i ich cudowne dzieciaczki. Do tego rehabilitacja na wysokim poziomie, wszyscy mili i uprzejmi.Nie powiem że Weronisia nie uroniła ani jednej łzy. Wrecz przeciwnie... Na ćwiczeniach indywidualnych zdarzało jej sie płakac wniebogłosy.Lecz były to pojedyncze dni. Widziałam wtedy w jej oczach straszny ból i wysiłek. Myslałam wtedy: Boże zaraz mi serce pęknie... I sama płakałam w pokoju. Było mi tak cięzko. Wiedziałam jednak że to dla jej dobra i zawsze po ćwiczeniach mówiłam do niej: Weronisiu ! Dasz radę...Musisz byc dzielna maleńka. Tak wiele chciałam jej wtedy powiedzieć... a ona tym swoim cichutkim głosikiem odpowiadała: dobla (czyt.dobra) Wtedy płakałysmy obie. Ale mimo tak wielkiego wysiłku Weronisia pokazała jaka dzielna z niej dziewczynka.Mimo że płakała robiła wszystko co jej kazano.Rehabilitanci chwalili ją za wytrwałość i siłę. A ja rosłam z dumy.
No i swoim usmiechem zawładnęła sercem każdego na turnusie.Począwszy od pani dyrektor ...
Ten turnus był dla nas nowym doswiadczeniem. Był bowiem naszym pierwszym turnusem w zyciu. I powiem Wam kochani że Weronisia mimo że ma dopiero 2 latka świetnie sobie ze wszystkim poradziła.Silna z niej dziewczynka...a do tego wytrwała w swoich dążeniach. Kocham ja całym sercem. Turnus ten wniósł oczywiście w nasze życie wiele postepów:
1.Weronisia stabilniej siedzi.
2.Próbuje sie wspinać.
3. Pełza szybciej niz dotąd, próbując też czworakować.
5. Próbuje wstawac na nóżki mówiąc przy tym : NIE MOGĘ...NIE MOGĘ
6. Zrobiła sie z niej mała gaduła.
To są jedne z głównych sukcesów Weronisi.Tak bardzo podobało mi sie na tym turnusie że az chciałoby sie jeździc częściej. Ale niestety...nie jest to takie proste. Turnus ten jest bardzo drogi bo kosztuje aż 4300zł. A dla nas jest to przeogromna suma.Ale obiecałam juz sobie ze zrobie wszystko aby jeździc na turnusy jak najczęściej. Przewróce świat do góry nogami aby dano mojej małej królewnie szansę....szanse na zdrowie...
A oto krótka fotorelacja z turnusu:











1 komentarz:

  1. Gratulujemy postępów!! Weronisia jesteś dzielną dziewczynką i dostarczasz wszystkim wkoło bardzo dużo pozytywnej energi. Mamusia tak trzymać i do zobaczenia na kolejnym turnusie w Zaździerzu!!!
    Pozdrawiamy - Ania z Hubciem

    OdpowiedzUsuń