Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 8 lutego 2011

Ortopeda

Kochani! Dzisiejsza wizyta u ortopedy dodała mi siły do walki a zarazem wiary, że Weronisia stanie kiedys na własnych nóżkach i samodzielnie pójdzie z nami na spacer.Ale od początku. Pan profesor dokładnie obejrzał Weronisię,głównie jej plecki i nóżki bo przy tym schorzeniu odgrywają one główną rolę. Zapytał nas: co ona umie? No więc ja mówię że nauczyła przemieszczać sie na pupie. Od razu kazał posadzic ją na ziemi. A dla Weronisi to jakby hasło. Dużo nie brakowało a uciekłaby z gabinetu. Kochani-wyrazu twarzy profesora nie zapomne nigdy.Po wyczynach naszej córeczki na podłodze stwierdził ze jest pełen podziwu dla niej,że przy takich wadach przemieszczanie sie na pupie to nie lada wyczyn. Oznajmił nam że jesli Weronisia będzie czyniła nadal takie postępy to dobrze to rokuje na przyszłość. Według niego ma ona szanse na to że kiedyś samodzielnie postawi pierwsze kroki. Może to troche potrwa, może będzie potrzebny do tego odpowiedni sprzęt ale cieszę się że w ogóle taki dzien nadejdzie, że Weronisia powie do mnie: Mamo! Ja idę.Wtedy na pewno popłyną mi łzy.Najbardziej chciałabym aby mogła choc samodzielnie wejść po schodach. Bo jest to bariera nie do pokonania. Ale po dzisiejszej wizycie jestem tak pozytywnie nastawiona że mam ochote góry przenosić. Zrobie więc wszystko aby Weronisia mogła samodzielnie stanąć na nóżkach.I będe czekać na dzień kiedy to nastąpi. Nieważne jak długo to potrwa.Trzeba tylko ćwiczyć,ćwiczyć i ćwiczyć...Buzialki dla Was. Dziękuje że jesteście z nami, wspieracie nas i wierzycie w to co my...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz